Nigdy nie jest za późno, by odkryć nową pasję. W tym artykule przedstawiamy inspirujące historie seniorów, którzy w jesieni życia zakochali się w grach planszowych. Te opowieści pokazują, jak hobby pozornie kojarzone z młodszymi pokoleniami może przynieść radość, nowe przyjaźnie i poprawę jakości życia osobom w każdym wieku.
Helena, 78 lat – Od sceptycyzmu do turniejów brydża
Helena przez całe życie była nauczycielką matematyki. Po przejściu na emeryturę w wieku 65 lat, początkowo cieszyła się spokojem, ale po kilku latach zaczęła odczuwać samotność i brak stymulacji intelektualnej.
„Mój wnuk ciągle próbował mnie namówić na jakieś gry planszowe, ale odmawiałam. Myślałam, że to rozrywka dla dzieci" – wspomina Helena. „Pewnego dnia przyniósł talię kart i zaproponował, żebym nauczyła się brydża. Zgodziłam się tylko dlatego, że nie chciałam go rozczarować."
To, co miało być jednorazowym ustępstwem, przerodziło się w prawdziwą pasję. Helena szybko pochłonęła zasady brydża i zaczęła szukać możliwości rozwijania swoich umiejętności.
„Zapisałam się do lokalnego klubu brydżowego. Początkowo byłam przerażona – większość osób grała od dziesięcioleci. Ale wszyscy byli bardzo pomocni i cierpliwi" – opowiada.
Dziś, 13 lat później, Helena jest aktywną uczestniczką turniejów brydżowych w całej Polsce. W wieku 75 lat zdobyła nawet tytuł mistrzyni regionalnej w swojej kategorii wiekowej.
„Brydż odmienił moje życie. Mam teraz więcej przyjaciół niż kiedykolwiek wcześniej. Mój umysł pozostaje aktywny, a ja ciągle się rozwijam. Czasem żałuję, że nie zaczęłam wcześniej, ale cieszę się, że w ogóle zaczęłam" – dodaje z uśmiechem.
Stanisław, 82 lata – Z fabryki do świata planszówek
Stanisław przez 40 lat pracował w fabryce mebli. Jego życie było wypełnione ciężką, fizyczną pracą, a wolny czas spędzał głównie na oglądaniu telewizji. Po śmierci żony, w wieku 79 lat, popadł w depresję i zamknął się w sobie.
„Córka zaprosiła mnie do ośrodka dziennego pobytu dla seniorów, ale odmawiałem. W końcu zgodziłem się pojechać tam raz, tylko żeby dała mi spokój" – wspomina Stanisław.
W ośrodku odbywały się cotygodniowe spotkania z grami planszowymi. Stanisław początkowo siedział z boku i obserwował.
„Jedna z opiekunek podeszła do mnie i zaprosiła do gry w Rummikub. Nie miałem pojęcia, co to jest, ale zgodziłem się, bo wydawała się miła" – opowiada. „Zaskoczyło mnie, jak szybko złapałem zasady i jak bardzo mi się to spodobało."
Od tego momentu Stanisław stał się regularnym bywalcem ośrodka. Z czasem zaczął eksplorować inne gry – od klasyków jak warcaby czy szachy, po nowoczesne gry strategiczne.
„Teraz przychodzę tu cztery razy w tygodniu. Mam swoją ulubioną grupę graczy i próbujemy nowych gier. Ostatnio pokochałem Carcassonne – kto by pomyślał, że w tym wieku będę układał średniowieczne miasta?" – śmieje się.
Rodzina Stanisława zauważyła ogromną zmianę w jego zachowaniu i nastroju. „Tata wrócił do życia" – mówi jego córka. „Znów ma iskrę w oczach i tematy do rozmów. Gry planszowe dały mu nie tylko rozrywkę, ale przede wszystkim cel i towarzystwo."
Maria, 70 lat – Jak szachy pomogły w rehabilitacji po udarze
Historia Marii jest dowodem na terapeutyczną moc gier planszowych. W wieku 68 lat przeszła udar, który znacząco wpłynął na jej zdolności motoryczne i mowę.
„Po udarze czułam się bezradna. Miałam problemy z chwytaniem przedmiotów i formułowaniem myśli. Rehabilitacja była bardzo frustrująca" – wspomina Maria.
Przełom nastąpił, gdy jej terapeuta zaproponował włączenie szachów do programu rehabilitacji. Początkowo Maria była sceptyczna – nigdy wcześniej nie grała w szachy i obawiała się, że będzie to zbyt trudne w jej stanie.
„Zaczęliśmy od podstaw, bardzo powoli. Najpierw uczyłam się rozpoznawać i prawidłowo ustawiać figury. To było ćwiczenie zarówno dla moich rąk, jak i dla pamięci" – opowiada.
Z czasem Maria zaczęła uczyć się ruchów poszczególnych figur i prostych strategii. Szachy stały się nie tylko elementem rehabilitacji, ale prawdziwą pasją.
„Każda partia była wyzwaniem, ale też ogromną satysfakcją. Kiedy udało mi się zrobić dobry ruch, czułam, że odzyskuję kontrolę nad swoim życiem" – wyjaśnia.
Dziś, dwa lata po udarze, Maria gra w szachy niemal codziennie. Dołączyła do internetowej społeczności szachowej i regularnie rozgrywa partie online z graczami z całego świata.
„Szachy przyspieszyły moją rehabilitację. Zmusiły mój mózg do pracy, do tworzenia nowych połączeń. A co najważniejsze, dały mi pewność siebie, której tak bardzo potrzebowałam po udarze" – podsumowuje Maria.
Zdzisław, 75 lat – Dziadek, który został graczem
Historia Zdzisława pokazuje, jak gry planszowe mogą budować mosty między pokoleniami. Zdzisław, emerytowany inżynier, zawsze był typem samotnika. Po śmierci żony jeszcze bardziej zamknął się w sobie.
„Moje wnuki przyjeżdżały do mnie w odwiedziny, ale nie bardzo wiedziałem, jak z nimi rozmawiać. Czułem, że dzieli nas przepaść" – przyznaje Zdzisław.
Wszystko zmieniło się, gdy 12-letni wnuk przywiózł ze sobą grę planszową Ticket to Ride (Wsiąść do Pociągu).
„Na początku grałem tylko z grzeczności. Ale szybko się wciągnąłem. Gra była o budowaniu linii kolejowych po Europie, a ja zawsze interesowałem się kolejnictwem i geografią" – wspomina.
Widząc zainteresowanie dziadka, wnuk zaczął przywozić coraz więcej gier. Z czasem stało się to ich tradycją – przy każdej wizycie poznawali nową grę.
„Nagle miałem coś, o czym mogłem rozmawiać z wnukami. Pytali mnie, w co chciałbym zagrać następnym razem. Czułem się ważny, potrzebny" – opowiada Zdzisław ze wzruszeniem.
Zdzisław zaczął samodzielnie zgłębiać temat gier planszowych. Zapisał się na forum internetowe dla miłośników planszówek i zaczął czytać recenzje nowych tytułów.
„W zeszłym roku na Boże Narodzenie to ja zaskoczyłem wnuki – kupiłem im nową grę, o której czytałem w internecie. Ich miny były bezcenne!" – śmieje się.
Dziś Zdzisław ma w swojej kolekcji ponad 30 gier planszowych. Regularnie organizuje popołudnia z grami dla rodziny i sąsiadów. „Z samotnika stałem się organizatorem spotkań. Kto by pomyślał?" – dodaje z dumą.
Jadwiga, 85 lat – Blogerka planszówkowa
Historia Jadwigi jest dowodem, że na naukę nowych umiejętności nigdy nie jest za późno. Jadwiga, emerytowana bibliotekarka, zawsze kochała książki. Gry planszowe odkryła dopiero w domu opieki, do którego przeprowadziła się w wieku 80 lat.
„W domu opieki organizowano wieczory gier. Najpierw graliśmy w proste gry, jak Chińczyk czy domino. Potem ktoś przyniósł Dixit i absolutnie się w tej grze zakochałam" – opowiada Jadwiga.
Dixit, gra oparta na skojarzeniach i wyobraźni, idealnie trafiła w upodobania byłej bibliotekarki. Jadwiga zaczęła poszukiwać informacji o innych podobnych grach.
„Poprosiłam wnuczkę, żeby pokazała mi, jak korzystać z internetu. Chciałam dowiedzieć się więcej o grach planszowych" – wspomina.
Z pomocą wnuczki Jadwiga nie tylko nauczyła się przeszukiwać internet, ale również założyła bloga, na którym zaczęła dzielić się swoimi przemyśleniami na temat gier, które poznawała.
„Na początku pisałam głównie dla siebie, jako formę pamiętnika. Ale okazało się, że ludzie są zainteresowani perspektywą seniorki na współczesne gry planszowe" – mówi z niedowierzaniem.
Blog Jadwigi „Planszówki Srebrnego Wieku" zyskał sporą popularność w polskim środowisku graczy. Jadwiga regularnie otrzymuje od wydawców nowe gry do recenzji.
„Mam 85 lat i uczę się obsługi WordPressa, robię zdjęcia telefonem i piszę recenzje gier. Gdyby ktoś powiedział mi to pięć lat temu, uznałabym go za szaleńca" – śmieje się Jadwiga. „A teraz? Czuję się bardziej aktywna intelektualnie niż kiedykolwiek."
Co łączy te historie?
Choć historie Heleny, Stanisława, Marii, Zdzisława i Jadwigi różnią się od siebie, łączy je kilka wspólnych elementów:
- Przełamanie stereotypów – wszyscy początkowo uważali, że gry planszowe są „nie dla nich" lub „dla młodszych"
- Wsparcie innych osób – w każdym przypadku kluczową rolę odegrała osoba, która zachęciła seniora do spróbowania gier
- Rozwijanie pasji – z pojedynczej gry często rodziło się szersze zainteresowanie różnymi tytułami
- Korzyści społeczne – we wszystkich historiach gry planszowe stały się pretekstem do nawiązywania lub odbudowywania relacji międzyludzkich
- Poczucie sprawczości – odkrycie nowej pasji dawało seniorom poczucie kontroli nad swoim życiem i możliwość podejmowania własnych decyzji
Jak pomóc seniorom odkryć świat gier planszowych?
Jeśli chcesz pomóc osobie starszej odkryć radość płynącą z gier planszowych, oto kilka wskazówek:
- Zacznij od tematów, które mogą ich zainteresować (historia, geografia, literatura)
- Wybieraj gry z prostymi zasadami, ale głęboką strategią
- Nie narzucaj – pozwól seniorowi samodzielnie zdecydować, czy chce kontynuować
- Bądź cierpliwy podczas tłumaczenia zasad
- Podkreślaj społeczny aspekt gier – możliwość spędzania czasu z innymi
- Informuj o lokalnych klubach i spotkaniach dla seniorów-graczy
Podsumowanie
Historie przedstawione w tym artykule pokazują, że gry planszowe mogą być źródłem radości, stymulacji intelektualnej i nowych relacji społecznych dla seniorów. Nigdy nie jest za późno, by odkryć nową pasję – czasem trzeba po prostu wykonać pierwszy krok.
Jeśli jesteś seniorem, zachęcamy do spróbowania gier planszowych. A jeśli masz w swoim otoczeniu osoby starsze – może warto zaproponować im wspólne odkrywanie fascynującego świata planszówek?